Jako fan Marvela, Capcom i bijatyk z lat 90., seria bijatyk firmy Capcom oparta na postaciach Marvela jest spełnieniem moich marzeń. Począwszy od doskonałego X-Men: Children of the Atom, te gry rozwinęły się i stały się lepsze. Następnie rozszerzył się na szerszy wszechświat Marvela z Marvel Super Heroes, następnie niewiarygodny wówczas crossover Marvel/Street Fighter, aż do przesadnego Marvel vs. Capcom i Marvel vs. Capcom 2, który jest oburzający pod każdym względem, Capcom wciąż podnosi stawkę. Marvel vs. Capcom Fighting Collection: Arcade Classics obejmuje wczesne odsłony serii, a także doskonałą grę typu side-scrolling firmy Capcom The Punisher. To fantastyczna kolekcja gier.
Wygląda na to, że ta kolekcja została stworzona przez ten sam zespół, co kolekcja Capcom Fighting Collection i pod większością aspektów ma podobne funkcje i dodatkową zawartość. Niestety, dotyczy to tylko jednego miejsca na zapis w całej kolekcji, wspólnego dla wszystkich siedmiu gier. Jest to wystarczająco irytujące w kolekcji pełnej bijatyk, ale dodanie do tego gry z przewijaniem bocznym, jeszcze bardziej pogarsza sprawę, ponieważ prawdopodobnie będziesz chciał niezależnie zapisywać swoje postępy w bijatykach. Cóż, w przeciwnym razie jest zgodnie z oczekiwaniami. Dostępnych jest wiele opcji, takich jak filtry wizualne i opcje rozgrywki, a także świetna dodatkowa zawartość, w tym mnóstwo grafik i odtwarzacz muzyki, a także funkcja przywracania trybu dla wielu graczy online. Nowym dodatkiem do tej kolekcji jest emulacja sprzętowa NAOMI, z którą ludzie z Capcom wykonali świetną robotę. Marvel vs. Capcom 2 wygląda i gra świetnie.
Nie zamierzam go za to krytykować, ale chcę powiedzieć, że żałuję, że nie zostały uwzględnione wersje konsolowe. Wersja gry polegającej na bijatykach drużynowych na PlayStation EX jest na tyle inna, że miło byłoby ją uwzględnić, a wersja Marvel vs. Capcom 2 na Dreamcast ma wiele interesujących dodatków, dzięki którym jest to najlepszy wybór dla domowej gry dla jednego gracza. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby Capcom dodał także dwie swoje gry Super Nintendo Marvel, nawet jeśli nie były to najlepsze gry. Cóż, kolekcja nazywa się Arcade Classics i w przeciwieństwie do Blizzarda, termin ten wydaje się być tutaj zastosowany poprawnie.
Wielbiciele Marvela i bijatyk mają powód do radości z tej doskonałej kolekcji. Gry są świetne, obchodzi się z nimi ostrożnie i otrzymujesz niezły zestaw dodatków i opcji. Posiadanie tylko jednego miejsca zapisu współdzielonego przez wszystkie gry to poważna wada, ale poza tym nie mogę znaleźć zbyt wiele do zarzucenia. „Marvel vs. Capcom Fighting Collection: Arcade Classics” to kolejna kolekcja, którą Capcom musi mieć, i która świetnie sprawdza się również na Switchu.
Ocena SwitchArcade: 4,5/5
Przyznam, że byłem dość sceptyczny wobec tej gry od dnia jej zapowiedzi. Bardzo podobała mi się „Zemsta Yarsa”. Jedna z moich ulubionych gier na 2600. Kiedy więc przeczytałem, że WayForward zostało wybrane do stworzenia gry Yars w stylu Metroidvanii, w której występuje obnażony pępek młody haker o pseudonimie Yar, pomyślałem, że natknąłem się na stronę internetową z parodią. „Dlaczego” to po prostu idealna burza, wiesz? Czy zatem muszę wycofywać to, co powiedziałem? Tak i nie. Przede wszystkim jest to dobra gra. WayForward wykonuje tutaj świetną robotę, więc i tutaj radzi sobie świetnie. Grafika i efekty dźwiękowe są świetne, rozgrywka jest płynna, a układ mapy jest wystarczająco dobry. Tradycyjnie w WayForward bitwy z bossami zwykle przeciągają się zbyt długo, ale nie jest to wielka sprawa.
Należy pochwalić także WayForward za zmaganie się z drażliwym problemem powiązania tej gry ze starymi jednoekranowymi strzelankami. Często będziesz grać na poziomach w stylu Yars’ Revenge, a zdobywane umiejętności przypominają oryginalną grę, a ponadto jest ona w jak największym stopniu powiązana ze stosunkowo rozbudowanym światem. Nadal wydaje mi się, że to ogromna przesada, ale myślę, że Atari nie miało innego wyjścia, jak tylko spróbować takiego długiego podania. W końcu bibliotekę klasycznych gier można „naładować” tylko w określonym zakresie. Mam wrażenie, że gra jest rozdarta pomiędzy dwiema publicznościami, które ledwo się pokrywają, i nie jestem pewien, czy jest to właściwe rozwiązanie, zamiast stworzyć coś całkowicie oryginalnego.
Mimo to debata na temat tego, czy ma to sens koncepcyjny, prawdopodobnie będzie kontynuowana, nie ma wątpliwości, że sama gra jest przyjemna. Myślę, że najlepsze gry z gatunku nie muszą się martwić, ale jeśli szukasz gry w stylu Metroidvanii, w którą możesz pograć przez kilka dni w weekend, Yars Rising nie zawiedzie się. Kto wie? Może raz czy dwa na tym bazują i wtedy wszystko będzie wydawało się naturalne.
Ocena SwitchArcade: 4/5
Jestem kilka lat starszy i nie mam zbytniej nostalgii za Pełzakami, ale nie jestem na tyle dorosły, żeby nie obejrzeć go kilka razy z młodszym rodzeństwem. Znam na przykład imiona głównych bohaterów i piosenkę przewodnią. Nie pytaj mnie o film czy wersję dla dorosłych, a już na pewno nie proś o przypomnienie jakichś konkretnych odcinków. Wiedziałam o Rugrats, ale nie miałam żadnych szczególnie ciepłych i niejasnych uczuć co do tej marki. Mając to na uwadze, nie wiedziałem, czego się spodziewać po Rugrats: Adventures in Gameland. Słyszałem, jak ktoś mówił, że wygląda jak „Bonk” i jeśli spojrzeć tylko na rozmiar Tommy'ego, to z pewnością pasuje. Cóż, jest tylko jeden sposób, żeby się tego upewnić. Uruchomiłem grę, wybrałem Tommy'ego i wszedłem na poziom samouczka.
Pierwszą rzeczą, która mnie przyciągnęła, był wyraźny obraz. Jeśli dobrze pamiętam, jest to nawet wyraźniejsze niż w serialu telewizyjnym. Następną rzeczą, która rzuciła mi się w oczy, był niewygodny układ sterowania. Na szczęście istnieje możliwość rozwiązania tego problemu. Muzyka jest motywem przewodnim Rugrats, więc wszystko ma sens. Do zebrania jest kilka monet Reptar, a także kilka prostych zagadek i wrogów, z którymi trzeba się uporać. OK, nie ma problemu. To platformówka z eksploracją poziomów, o wypróbowanej i prawdziwej formule. Nie jest to całkiem „Bonk”, ale to nie obiecuje.
W pewnym momencie Tommy przyjął kilka ciosów, więc zdecydowałem się przerzucić na Chucky'ego, aby cieszyć się jego pełnią zdrowia. Potem zauważyłem, że jego skok był bardzo znajomy. Bardzo wysoki, ale dość trudny do kontrolowania skok. Na pewno nie? Przerzuciłem się na Phila, który skakał bardzo nisko, a potem na Lil, która potrafiła… unosić się na wodzie. Zrobili to. Naprawdę to zrobili! Przyjaciele, jest to gra inspirowana amerykańską wersją Super Mario Bros. 2! Rzeczywiście, wróg, którego właśnie zdeptałem na śmierć, również można podnieść i wyrzucić. Były też bloki, które musiałem podnosić i układać w stosy, aby dostać się na wyższy poziom. Nieco nieliniowe poziomy z dużą ilością pionowości! Poziomy, na których musisz kopać w piasku, a wiesz, że Phil jest w nich najlepszym ekspertem od kopania. cudowny.
To znaczy, jest tu kilka nawiązań do innych platformówek, ale główna rozgrywka przypomina prawdopodobnie jedną z najlepiej sprzedających się klasycznych gier, która nigdy nie została zaadaptowana. Nieźle, nieźle. Bitwy z bossami też są fajne. Po pewnym czasie grania zauważyłem również, że mogę przełączać grafikę i ścieżkę dźwiękową pomiędzy wspaniałą nowoczesną wersją a 8-bitową wersją na poziomie NES. W obu przypadkach gra się dobrze, a oba style mają swoje zalety. Aha, możesz także użyć filtrów. Jeśli chcesz. Ale tak, bardzo kreatywne i zabawne. Zainspirowany jedną z moich ulubionych gier. Dobrze wykorzystuje swoją władzę. Możesz grać w gry wieloosobowe! Pomijając problemy ze sterowaniem, jedyne, do czego mogę się przyczepić, to to, że jest trochę za krótka i uproszczona.
Rugrats: Adventures in Gameland to znacznie lepsza gra, niż się spodziewałem. To wysokiej jakości platformówka w stylu amerykańskiej wersji Super Mario Bros. 2, z kilkoma dodatkowymi elementami i funkcjami, które sprawiają, że nie jest zbyt blisko źródła. Licencja Rugrats jest dobrze wykorzystana, chociaż żałuję, że nie ma podkładu głosowego w przerywnikach filmowych. Jasne, jest trochę krótka i trochę lekka, ale dla fanów platformówek i Rugrats warto zagrać.
Ocena SwitchArcade: 4/5